Angielski metodą 5s zaawansowany, opinia
W tym tygodniu ukończyłam naukę angielskiego metodą 5s dla
zaawansowanych. Postaram się opisać przebieg nauki w tej dość wyczerpującej
opinii.
Poziom kursu dla zaawansowanych
Pomimo, że druga część angielskiego metodą 5s jest
przeznaczona dla osób zaawansowanych, to okazuje się, że nie jest to ostatnia
część kursu i planowane są kolejne części, dla osób które jeszcze bardziej chcą
pogłębić znajomość języka angielskiego.
Zasób słownictwa
Druga część kursu angielskiego metodą 5s zawiera ponad 4 tysiące
unikalnych słów, co pozwala opanować około 1/3 słownictwa, które zna przeciętny
Anglik. Niby to nie jest dużo, bo tylko 1/3, ale porównując cenę i zasób
słownictwa, to okazuje się, że na rynku polskim nie ma kursów, które
oferowałaby możliwość opanowania takiej ilości słownictwa – nie licząc systemów
do nauki słówek, których nie polecam, bo są to nienaturalne sposoby nauki
słówek polegające na powtarzaniu.
Tutaj znajduje się lista wszystkich słów zawartych w tej
części kursu.
Sposób nauki
Sposób nauki jest oczywiście oparty na nauce odczuwania
języka. W kursie są zawarte wyłącznie pytania na rozwój koncentracji i
wyobraźni, które nagrane są przez dwóch profesjonalnych lektorów brytyjskich.
Oba głosy bardzo przyjemne i dla potrzeb zdobywania nowych uczuć, lektorzy
zostali zmienieni w stosunku do tych, którzy występują w pierwszej części kursu.
Ucząc się z kursu najpierw przerabiamy same teksty –
zaczynamy od przeczytania pytania w języku polskim, następnie mając w głowie
wyobrażenie, przenosimy naszą uwagę na całe zdanie w języku angielskim i
staramy się myśleć o tym co jest w pytaniu starając się skanować tekst w
całości.
Następnie ponownie przenosimy naszą uwagę na wytłuszczone
słowo w języku polskim, staramy się o tym pomyśleć i przenosimy uwagę na słowo
wytłuszczone w języku angielskim.
Pomimo, że zdania w drugiej części są bardzo rozbudowane, to
nauka w taki sposób nie stanowi większego problemu – jak dla mnie jest banalnie
prosta.
Efekty
Jakich efektów możemy się spodziewać po ukończeniu dwóch
pierwszych części angielskiego metodą 5s? Znajomość ponad 5 tysięcy słów, z
czego będziesz w stanie użyć około 1/6 w mowie. Po ukończeniu kursu wciąż
jeszcze będziesz miał problemy z biegłością w mówieniu, ale będziesz mówił
myśląc w języku angielskim i wiele z Twoich wypowiedzi będzie podświadomych tj.
takich, kiedy nie będziesz się trudził, by znaleźć potrzebne Ci słowa.
Zalety
Możliwość kontynuacji w każdym momencie
Jedną z niewątpliwych zalet kursu, którą docenią osoby
pracujące, jest możliwość przerwania nauki i kontynuacji w dowolnym czasie bez
potrzeby powtarzania wcześniej przerobionego materiału i to niezależnie od
tego, jak dawno temu przerwaliśmy naukę. Zwyczajnie wracasz do kursu (nawet po
kilku miesiącach), czytasz kolejne zdania, odczuwasz je coraz głębiej i następnie
przechodzisz do odsłuchiwania i odczuwania nagrań.
Dowolne tempo nauki
Sam narzucasz sobie dowolne tempo nauki. Przynajmniej
teoretycznie można ukończyć kurs nawet w 10 dni. Praktycznie to wydaje się mało
realne i moim zdaniem, by opanować taki zasób słownictwa (ponad 4 tysiące
unikalnych słów) potrzeba 2, 3 miesiące. Ja przerobiłam kurs w 9 tygodni.
Jednak muszę dodać, że uczyłam się albo przed pracą, albo po pracy i niemal
zawsze przy okazji i na stojąco. Może, gdyby była gotowa już trzecia część
angielskiego, to uczyłabym się szybciej, ale tak nic mnie nie poganiało ani nie
motywowało do szybszego tempa.
Możliwość nauki na stojąco
Kiedy już pracujesz i pozycja siedząca kojarzy Ci się z odpoczynkiem
i brakiem aktywności Twojego mózgu, to oczywiście trudno uczyć się, kiedy
siedzisz. Inaczej jest, gdy jesteśmy jeszcze dziećmi, gdy większą część czasu
spędzamy na nauce siedząc. Dlatego osobom pracującym z pewnością przypadnie
możliwość nauki języka na stojąco. W jaki sposób? A no w taki, że kurs zawiera
kopie pytań, które można oderwać i przyczepić w dowolnym miejscu, w którym
często przebywamy np. w łazience, toalecie, na lustrze, na szafce w kuchni, na
lodówce i uczyć się niejako przy okazji w wolnych chwilach, gdy przechodzimy
obok kartki z kursu i wykorzystujemy kilka wolnych chwil, które posiadamy
(zobacz zdjęcie). Oczywiście oryginalne pytania w języku angielskim pozostają w
podręczniku.
Pozbywamy się tłumaczenia
Dzięki temu, że kartki są bindowane, możemy pozbyć się
tłumaczenia i nie odwoływać się do tego, gdy już doskonale odczuwamy pytanie i
je rozumiemy. To pozwala nam zabezpieczyć się przed nieustannym i niepotrzebnym odwoływaniem się do tłumaczenia. W końcu zadaniem kursu jest nauka odczuwania i
myślenia w języku angielskim, a nie tłumaczenie w myślach.
Możliwość odsłuchiwania na komórce
Nagrania z kursu można przegrać i umieścić na przykład na
komórce. Nagrania są w formacie mp3, co ułatwia przeniesie nagrań na urządzenia
mobilne.
Przerwy pomiędzy pytaniami
Do zalet można uznać przerwy pomiędzy pytaniami, które
zadają lektorzy. Dzięki temu, osoba ucząca się odczuwać język angielski ma czas
na odpowiedź czy ewentualnie powtórzenie na głos pytania za lektorem. W innych
kursach często lektorzy mówią tak szybko, że nie ma ani czasu na zrozumienie,
ani czasu na pomyślenie o tym, o czym mówi lektor.
Cena
Cena kursu przy takiej ilości materiału do przyswojenia jest
moim zdaniem bardzo niska. W cenie 236 zł możemy opanować taki zasób
słownictwa, jaki trudno opanować ucząc się z konkurencyjnych kursów.
Wady
Brak wersji na komórki
Do wad można zaliczyć to, że brakuje mi aplikacji na
Androida, tak by można było uczyć się odczuwać pytania bezpośrednio na komórce.
W końcu z komórką się nie rozstaję, a kurs trudno zabrać na przykład do pracy.
Za mało lektorów
Przy tak rozbudowanej ilości słownictwa, wydaje mi się, że
powinniśmy mieć możliwość osłuchania się z większą ilością nagrań lektorskich,
niż tylko dwóch. Ponad cztery tysiące słów to za mało, by oswoić się z
brzmieniem rzadko spotykanych słów tylko za sprawą dwójki lektorów.
Można sobie z tym jednak poradzić w taki sposób, że pełne
zdania lub fragmenty można wpisać w google translator i odsłuchać wypowiedz
nagraną przez automat, która notabene brzmi bardzo naturalnie.
Przerwy w nagraniach lektorskich za krótkie
Moim zdaniem przerwy pomiędzy pytaniami w 2 części
angielskiego są za krótkie. Nie wiem czy tak ma być, ale mi nie starczało
czasu, by pomyśleć nad pytaniem, które zadawał lektor. Moim zdaniem przerwa
powinna być dłuższa od 12 do 15 sekund – tak by można było swobodnie pomyśleć
nad pytaniem. Szczególnie dłuższe przerwy przydalyby się do pytań na rozwój
koncentracji z racji tego, że były dłuższe i bardziej szczegółowe niż pytania
na rozwój wyobraźni.
Podsumowanie
Pomimo kilku wad, które wymieniłam powyżej, kurs
angielskiego metodą 5s dla zaawansowanych to moim zdaniem najlepsza opcja dla
tych osób, które chcą szybko i podświadomie opanować język angielski na poziomie
zaawansowanym i do tego za nieduże pieniądze.
Darmowy fragment
Darmowy fragment kursu angielskiego metodą 5s dla zaawansowanych można pobrać tutaj.
Darmowy fragment
Darmowy fragment kursu angielskiego metodą 5s dla zaawansowanych można pobrać tutaj.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeśli nie zna Pan żadnych słówek, ale to kompletnie żadnych, to proszę poszukać takie, jak mama, auto, computer i tym podobne na początek (sprawdzić czy w tym wybranym języku używa się podobnych słówek) i do nich dopiero odszukać w słowniku nowe słówka. Następnie, gdy opanuje Pan kilka nowych słówek, może je Pan użyć do nauki kolejnych. Logika jest i to duża, ale najpierw trzeba przestać myśleć w tradycyjny sposób.
OdpowiedzUsuńDla mnie metody, gdzie komputer wspomaga naszą pamięć nie mają logiki. Jakim cudem komputer ma wiedzieć, kiedy mamy coś powtórzyć i co jeśli nie lubię powtarzać, jeśli mnie to nudzi? Ile i jak często robimy sobie powtórki z języka polskiego by czegoś nie zapomnieć? Nie znam bardziej logicznej metody niż 5s. Znam też całą masę metod bezsensownych z których przez lata także korzystałam, bo wydawały mi się logiczne.
OdpowiedzUsuń